czwartek, 29 listopada 2012

Mikołajowe Anioły

  

  W radiu zimą straszą już od tygodnia, 
a tu ledwie na Jurze śnieg leży. Na naszych wysokościach jeszcze szaro i deszczowo. Wygląda na to że dla francuzów opad śniegu to prawie klęska żywiołowa (a w Polsce narzeka się na drogowców;)). W zimowe nastroje wprowadzam się za to słuchając "świątecznych" piosenek. Na kolędy jeszcze przyjdzie pora, natomiast cała reszta nadaje z głośnika. Do tego doszła dziś zapadająca
w pamięć przeróbka utworu "Ona tańczy dla mnie" wg. Cezika. Mało świąteczny, ale nie można przejść obojętnie obok tych taktów.



  Mieszanka muzyczna, ciepła herbatka, lampka.. i co z tego powstało? Znów można by wiele mówić o zaletach i wadach... próbach i błędach itd.. tylko po co;) Sami zobaczcie. Może też zakochacie się w Mikołajowych Aniołach... Czekają na Was za rogiem. 




Paryski włóczęga.


Pogromca złych snów




  Pojawił się jeszcze kot Filemon, zupełnie bym o nim zapomniała. Pewnie dlatego, że towarzyszy mi już cały czas, spoglądając zza komputera;). Dlatego jego obecność stała się niemal naturalna. Chyba pożyczę od niego ten szalik, brrrr...:)





Filemon

1 komentarz:

Powered By Blogger

liczbowo