środa, 28 marca 2012

Wiosna w pełni.











  Uwaga, uwaga! Temat na dziś: drzewo, krzew bądź kwiat przecudnej urody. Macie jakieś ulubione?

  Mój typ to zdecydowanie MAGNOLIA. W Szwajcarii można ją już zobaczyć w całej okazałości. Właśnie siedzę na przeciwko jednego niezwykłego okazu. Podobno nie przystoi być aż tak pięknym;). Szkoda, że jej urodę można podziwiać przez bardzo krótki czas. Maria Pawlikowska- Jasnorzewska napisała "szczęśliwy kto ten skrawek widział"


"Czas - krawiec kulawy


Czas, jak to Czas krawiec kulawy
z chińskim wąsem suchotnik żwawy
Coraz to inne skrawki przed oczy mi kładzie
spoczywające w ponurej szufladzie.
Czarne, bure, zielone i wesołe w kratkę,
to zgrzebne szare płótno, to znów atlas gładki
 Raz - coś błysło jak złotem
  zamigotało zielonym klejnotem,
   zatoczyło na zgięciu,
    zachrzęściło w dotknięciu...
Więc krzyknęłam: "Ach! Z tego, z tego chcę mieć suknię!"


Lecz Czas, jak to Czas, zły krawiec tak pod nosem fuknie
"To sprzedane, do nieba - cała sztuka -
szczęśliwy, kto ten skrawek widział -
niech większego szczęścia nie szuka

- To rzekłszy, schował prędko próbe do szuflady
a mnie pokazał sukno barwy - czekolady"




  Nie wiem jak to się stało, ale od ulotnego piękna Magnolii, kończę na wierszach ks.Jana Twardowskiego. Chyba łączy je tajemnica ulotności chwil, które tak łatwo przegapiamy w naszym życiu.
Poniżej parę moich ulubionych.



"Spoza nas (wiersz z banałem w środku)

nie bój się chodzenia po morzu
nieudanego życia
wszystkiego najlepszego
dokładnej sumy niedokładnych danych
miłości nie dla ciebie
czekania na nikogo

przytul w ten czas nieludzki
swe ucho do poduszki
bo to co nas spotyka
przychodzi spoza nas"


"Spieszmy się

Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to, co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie, że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny

Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą"

I na koniec:

"Poczekaj

Nie wierzysz - mówiła miłość
w to że nawet z dyplomem zgłupiejesz
że zanudzisz talentem
że z dwojga złego można wybrać trzecie
w życie bez pieniędzy
w to że przepiórka żyje pojedynczo
w zdartą korę czeremchy co pachnie migdałem
w zmarłą co żywa pojawia się we śnie
w modnej nowej spódnicy i rozciętej z boku
w najlepsze najgorsze
w każdego łosia co ma żonę klępę
w niebo i piekło
w diabła i Pana Boga
w mieszkanie za rok

Poczekaj jak cię rąbnę
to we wszystko uwierzysz"


A poniżej Panowie w całej okazałości wybierają się na łowy;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powered By Blogger

liczbowo