wtorek, 3 kwietnia 2012

Brzegiem jeziora Léman




        Niedzielna wycieczka brzegiem jeziora, dobra o każdej porze roku. Trzy przystanki: Yvoire, Thonon, Evian. Jak na każdą miejscowość z taką lokalizacją przystało, każda ma swoją przystań. 

        Pierwsze jadąc od Genewy jest Yvoire. Średniowieczne miasteczko z dobrze zachowanym ówczesnym budownictwem. Poza murami miasta, spotykamy już zabudowania nam bardziej znane. Wchodząc za mury przenosimy się jakby w czasie. Wydaje się, że życie w nienaruszonej postaci płynęło tam tak od początku. Spokój, chłód murów, port opowiadają swoją historię. Oczywiście mieszkańcy dbają o dopracowanie szczegółów.
          Przypuszczam, że w sezonie wąskie uliczki zapełniają się sklepikami charakterystycznymi dla turystycznych miejscowości. Tym razem udało nam się przemknąć, chłonąc cisze i pozytywną energię. Restauracje o dziwo jak na Francję mają dość wygórowane ceny, zwłaszcza, że nie urzekają smakiem. Trafiliśmy do jednej niedaleko portu. Miejmy nadzieje, że wybierając lokalną rybę zamawiający będzie bardziej zadowolony. Od kwietnia jedną z atrakcji jest ogród. Niestety byliśmy jeszcze przed otwarciem, ze zdjęć zamieszczonych na ulotkach zapowiada się całkiem ciekawie.






Thonon- miasto z dużym portem i "zamkiem";), na który jak zwykle trafiliśmy przypadkiem. Co ciekawe posiadłość zamieszkana jest przez kilka osób o różnych nazwiskach (świadczy o tym dziewięć skrzynek pocztowych wywieszonych przy furcie. Wokół rozciągają się winnice. Wnętrze można również zobaczyć dopiero od kwietnia, natomiast ogrody otwarte są cały czas.






Evian- ostatni punkt niedzielnej wyprawy. Promenada brzegiem jeziora prowadzi aż do portu. Tam można skorzystać z rejsu do Lozanny (Lausanne). Po drodze nie trudno nie zauważyć ogromnego kasyna zaraz po drugiej stronie głównej ulicy. Wspinając się uliczką w górę miasteczka dochodzimy do rozlewni wody "Evian", bardzo popularnej w tym regionie. Mówi się, że to woda z lodowca;)    Dla odwiedzających dostępne jest muzeum, jednak i tu mogliśmy tylko podziwiać ogromne, przeszklone, drzwi wejściowe. Cóż widocznie w ten dzień mieliśmy się cieszyć urokami spaceru brzegiem jeziora, piękną pogodą i długimi rozmowami.Wracając w stronę Genewy trzeba uwzględnić objazdy, gdyż popołudniu wyjazd z miasteczka jest nieco utrudniony przez wyjeżdżających niedzielnych spacerowiczów. 

Jeszcze kilka zdjęć z Yvoire:












1 komentarz:

  1. Tak Yvoire jest piekne :) piekne miejsce na niedzielna wycieczke, albo obiad.

    OdpowiedzUsuń

Powered By Blogger

liczbowo