środa, 29 lutego 2012

Frontalier

"Frontalier"- tajemnicze, dumnie brzmiące słowo. Co się kryje po tym hasłem? Otóż do niedawna zupełnie obce, dziś doskonale znane. Tłumaczy sie je jako "pogranicznik/ przygranicznik" czyli mieszkaniec strefy przygranicznej. Słowo wydawałoby się zupełnie nie użyteczne na co dzień. Nic bardziej mylnego. Jest to jedno z najczęściej używanych słów przy podpisywaniu umów z ubezpieczycielem, firmą dostarczajacą wodę, agencja mieszkaniową, bankiem, a nawet podczas kupowania karty do telefonu.

  Genewa, malowniczo położone, multikulturowe miasto, gdzie mieszka niewielka liczba rodowitych Szwajcarów, ceniących swoją niezależność i lubiących dużo wiedzieć o "przeciwniku", jest otwarta na nowych mieszkańców. Najbardziej tych z dużą ilością zer na koncie. Z ostatnich lokalnych doniesień, dowiedzieliśmy sie,że za czasów kiedy tereny szwajcarskiej Genewy przeplatały sie z ziemiami Francuzów w sposób nieregularny, miejscowa ludność wyjeżdżając do pracy na roli, obowiązkowo zabierała dubeltowkę- w razie niesubordynacji sąsiada. Dziś granice powoli sie zacierają, oprócz przejść granicznych, na których żadko ktoś sie pojawia, a których jest stosunkowo sporo w Genewie, życie poprostu płynie. Oczywiście jest haczyk. Tereny po stronie francuskiej wydają sie być bardziej atrakcyjne dla przyjezdnych. Tamtejsze miasteczka oferują nieco tańsze koszty utrzymania i żywności. Z tego względu wiele osób rezygnuje z życia w zacnej Genewie, przenosząc sie tam. Co ich łączy? Praca. Wiadomo większe miasto większe możliwości. Tak więc, każdego dnia masy samochodów przelewaja się ulicami przez granice. Ze względu na taka sytuację, powstało wiele udogodnień. Można naprzykład wykupić ubezpieczenie zdrowotne obejmujące opiekę medyczna i we Francji i w Szwajcarii. W przyszłości planowane jest nawet przedłużenie lini tramwajowej do pobliskiego francuskiego miasteczka. Problem zaczyna sie w bankach. Nie dość, ze założenie konta w Szwajcarii graniczy z niemożliwym, to starając sie o mieszkanie 2 km od granicy trzeba mieć juz osobne konto we Francji. Najśmieszniejsze jest to, że właścicielami tych mieszkań są z reguły Szwajcarzy. I tym sposobem dalej mają nad wszystkim kontrolę. 
  Na szczęście wiele z tych spraw juz za nami. Choć nie dane nam jeszcze było zamieszkać po "tamtej" stronie, więc na zacne słowo "frontalier" musimy jeszcze poczekać. Póki co staramy się odkryć zalety Genewy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Powered By Blogger

liczbowo